Mk 1, 14-20
Dziś czytamy o powołaniu pierwszych apostołów. Jezus stwarza z nich wspólnotę.
Ale dlaczego dziś Bóg powołuje wspólnoty?
Wspólnota zawsze jest odbiciem Kościoła powszechnego, chociaż ma swój specyficzny charyzmat i charakter. W nauczaniu Jana Pawła II na temat Kościoła często powtarzały się trzy elementy: Kościół to wspólnota, misja i tajemnica. Dlatego też do istoty każdej wspólnoty w Kościele należy:
bycie wspólnotą, czyli bycie razem, wspieranie się, napominanie itp.
Misja, czyli działalność na zewnątrz. Pierwszą misją Kościoła, a więc i każdej wspólnoty jest ewangelizacja, czyli głoszenie Królestwa Bożego.
Tajemnica, czyli misterium, to wymiar modlitewny. Wspólnota nie może tylko polegać na działaniu i na byciu razem. Sercem wspólnoty jest modlitwa, zarówno wspólna jak i osobista. Bez tego wspólnota byłaby tylko jakąś świecką grupą zgromadzoną wokół wspólnych celów.
Jeśli powołaniem wspólnoty jest służba na zewnątrz i do wewnątrz, trzeba do tego podejść poważnie. Nie możemy traktować wspólnoty tylko jako czegoś, co ma mi zapewnić błogostan czy miłe towarzystwo. Jeśli wchodzę we wspólnotę, to oznacza, że oddaję samego siebie na służbę Bogu. Bóg oczywiście zwraca z nawiązką. To, co Mu oddam, wraca do mnie zwielokrotnione. Ale chodzi o tę postawę służby, gotowości do bycia na wezwanie Boga.
Z drugiej strony, aby możliwa była realizacja tego powołania, musi być też formacja. Formacja we wspólnocie nie jest celem samym w sobie, nie chodzi o to, żeby się ciągle formować dla samej przyjemności zdobywania nowej wiedzy. Formacja jest po to, żeby każdy członek wspólnoty naprawdę stał się uczniem Chrystusa. Żeby jego życie było zgodne z tym, jak żyje uczeń Chrystusa oraz aby mógł wypełniać swoje powołanie (np. ewangelizacja, prowadzenie małej grupy, modlitwa wstawiennicza).