Kalendarium

2024
23 wrześniaDziś przypada liturgiczne wspomnienie św. Ojca Pio z Pietrelciny – kapucyna stygmatyka, mistyka i jednego z najpopularniejszych świętych XX wieku. Jego dewizą życia była miłość do Boga w drugim człowieku. Duchowny obdarzony był darem bilokacji – obecności w dwóch miejscach na raz. Kapłanowi również dziś przypisuje się wiele cudów, nawróceń i uzdrowień. Francesco Forgione nowicjat rozpoczął w wieku 15 lat w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów w Morcone. 22 stycznia złożył śluby zakonne, otrzymał habit franciszkański oraz przyjął imię brata Pio, na cześć świętego Piusa V, patrona Pietrelciny, przed którego relikwiami modlił się w pobliskim kościele.Kilka ciekawostek z życia o. Pio:Znana jest opowieść o tym, że Ojciec Pio przepowiedział młodemu Karolowi Wojtyle papieską przyszłość. W wieku 28 lat polski duchowny udał się do San Giovanni Rotondo, aby się wyspowiadać. Młody kapłan uczestniczył też w mszy świętej odprawianej przez włoskiego zakonnika. Podczas wymiany kilku zdań, kapucyn miał przepowiedzieć Wojtyle, że zostanie głową Kościoła katolickiego.Dar bilokacjiWedług zeznań żołnierzy walczących na froncie II wojny światowej, zakonnik w brązowym habicie często ukazywał się na niebie, nakazując samolotom odlecieć, i zakazując bombardowania. Żadna bomba nie spadła na strefę San Giovanni Rotondo. W tym samym czasie widziano zakonnika w San Giovanni Rotondo oraz w Urugwaju, gdzie udzielił ostatniego namaszczenia kapłanowi.Ojciec Pio otrzymał stygmaty w piątek 20 września 1918 roku, kiedy to po mszy świętej udał się na chór zakonny, aby tam odprawić dziękczynienie przed krucyfiksem. Gdy kontemplował Jezusa Ukrzyżowanego, na jego ciele pojawiły się stygmaty na dłoniach, stopach oraz w boku. Jak przekazali lekarze, którzy wielokrotnie badali zakonnika, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło ok. 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio stygmaty zniknęły bez śladu.Ojciec Pio odprawił swoją ostatnią mszę świętą 22 września 1968 roku. Obchodził wówczas 50 rocznicę otrzymania stygmatów. [...]
26 sierpniaW roku 1430 r. w czasie świąt wielkanocnych dwaj panowie polscy i książę ruski dokonali napaści na Jasną Górę. Dla zatarcia śladów posłużyli się bandami husyckimi, grasującymi na Śląsku. W tym czasie klasztor słynął już z powodu cudownych łask otrzymywanych dzięki modlitwie za wstawiennictwem Maryi przedstawionej w wizerunku jasnogórskim. Napastnicy sądzili, więc, że w klasztorze są wielkie skarby, ponieważ wizerunek Matki Bożej ściągał już rzesze pielgrzymów. Kiedy jednak okazało się, że wyposażenie klasztoru jest skromne – ukradli sprzęty liturgiczne, krzyże i odarli obraz ze złota i klejnotów, którymi przyozdobili go pielgrzymi. I uszkodzili wizerunek Maryi cięciem szabli. Na odnowionym obrazie pozostawiono ślady napaści z 1430 r. – są nimi dwa równoległe cięcia miecza na policzku Maryi, przecięte trzecim na linii nosa, oraz kilka podobnych, choć znacznie mniejszych cięć na szyi. Obrona Jasnej Góry Latem 1655 roku wojska szwedzkie z ogromnym impetem wlały się na teren Rzeczypospolitej. Wydawało się, że nic nie powstrzyma potopu protestanckich wojsk, na których stronę przechodziła masowo szlachta polska, kuszona obietnicą pokoju za cenę zmiany monarchy. Wreszcie z rozkazu szwedzkiego uzurpatora, generał Burchard Müller na czele 3 tys. żołnierzy stanął 18 listopada pod murami klasztoru jasnogórskiego i zażądał otwarcia bram. Przeor Augustyn Kordecki stanowczo odmówił. Po ludzku mogłoby się wydawać, że obrona będzie czysto formalna, gdyż wojskom szwedzkim o. Kordecki mógł przeciwstawić zaledwie 170 żołnierzy oraz 20 szlachciców i 70 zakonników. Jednak Paulini posiadali swoją „cudowną broń”, a była nią modlitwa do Gospodyni tego miejsca. Przy wsparciu Matki Bożej, mizerne umocnienia Jasnej Góry, mimo intensywnego ostrzału, stały niewzruszone, a pociski zapalające odbijały się od dachówek lub były unieszkodliwiane przez obrońców. Większe znaczenie dla losów bitwy niż heroiczne trwanie przy armatach i muszkietach miały jednak codzienne procesje z Najświętszym Sakramentem. Wśród Szwedów krążyły opowieści o niezwykłej postaci kobiecej spacerującej po murach oraz mgle, która za jej przyczyną skrywała sylwetkę klasztoru przed oczami szwedzkich artylerzystów. Ostatecznie po 40 dniach Szwedzi odstąpili od oblężenia. [...]
14 sierpniaZwykle o mim wiemy tylko tyle, że bohatersko oddał życie za drugiego człowieka. Ale to zaledwie skrawek jego owocnego życia. Zapraszam Was do szerszego zapoznania się z tym nadzwyczaj pracowitym i niezwykle zaradnym człowiekiem. Rajmund Kolbe urodził się w Zduńskiej Woli koło Łodzi 8 stycznia 1894 r. Był drugim z kolei dzieckiem, jego rodzice trudnili się chałupniczym tkactwem. Rodzina posiadała tylko jedną, dużą izbę: w kącie stał piec kuchenny, z drugiej strony cztery warsztaty tkackie, a za przepierzeniem była sypialnia. We wnęce znajdowała się na stoliku figurka Matki Bożej, przy której rodzina rozpoczynała i kończyła modlitwą każdy dzień. 4 września 1910 r. poprosił o przyjęcie do nowicjatu w zakonie św Franciszka.Przy obłóczynach otrzymał zakonne imię Maksymilian.W wolnych chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym. Napisał wtedy artykuł pt. Etereoplan o pojeździe międzyplanetarnym, który zaprojektował w oparciu o newtonowskie prawo akcji i reakcji.1 listopada 1914 r. złożył śluby wieczyste, przybierając sobie imię Maria. Pod wpływem szeroko zakrojonej akcji antykatolickiej, której był świadkiem w Rzymie, po naradzie ze współbraćmi i za zgodą swego spowiednika, Maksymilian Maria założył Rycerstwo Niepokalanej (Militia Immaculatae). Celem tego stowarzyszenia była walka o nawrócenie schizmatyków, heretyków i masonów. Temu programowi Maksymilian poświęcił się odtąd z całym zapałem i pozostał mu wiernym aż do śmierci.W roku 1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, o. Maksymilian wrócił do Polski. Przełożeni przeznaczyli go na nauczyciela historii Kościoła w seminarium zakonnym w Krakowie. Zaczął werbować kleryków do Milicji Niepokalanej. Do najgorliwszych apostołów należał o. Katarzyniec, zmarły w opinii świętości. Maksymilian miał wówczas 26 lat. Do Milicji Niepokalanej zaczęli napływać nie tylko klerycy i franciszkanie, ale również ludzie świeccy. Niestety, rozwijająca się gruźlica zmusiła przełożonych, by wysłali go do Zakopanego. Z końcem października 1921 r. powrócił do Krakowa. 2 stycznia 1922 r. otrzymał z Rzymu upragnione zatwierdzenie Milicji Niepokalanej. W tym samym miesiącu zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod znamiennym tytułem Rycerz Niepokalanej, który z czasem zdobędzie sobie niezmiernie wielką popularność w Polsce i za granicą.Przełożeni, zaniepokojeni w ich mniemaniu zbyt szeroko zakrojoną akcją o. Kolbego, przenieśli go do Grodna. Jednak i tu rozpoczętego dzieła szerzenia Milicji Niepokalanej i rozpowszechniania Rycerza Niepokalanej franciszkanin nie zaniechał. Zdobył małą maszynę drukarską i wśród współbraci znalazł ochotnych pomocników. Rycerz stale zwiększał swój nakład. W ciągu pięciu lat (1922-1927) z 5.000 wzrósł on do 70.000 egzemplarzy! Na pięciolecie pisma o. Kolbe otrzymał wiele listów gratulacyjnych od biskupów oraz błogosławieństwo papieża Piusa XI z licznymi odpustami i łaskami, o które dla swojego związku prosił.Gdy w klasztorze grodzieńskim pole do pracy okazało się zbyt ciasne, o. Maksymilian Maria za pozwoleniem przełożonych zaczął oglądać się za nową placówką.Książę Jan Drucki-Lubecki ofiarował mu w okolicach Warszawy pięć morgów pola ze swego majątku Teresin. Ojciec Kolbe zjawił się w późniejszym Niepokalanowie 6 sierpnia 1927 r. i postawił tam figurę Niepokalanej. Z pomocą oddanych sobie współbraci i okolicznej ludności zabrał się też do budowy kaplicy. Postawiono także drewniane baraki, do których wniesiono maszyny. Przenosiny miały miejsce 21 listopada 1927 r. – w święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.Kiedy dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem generała zakonu o. Kolbe w towarzystwie czterech braci zakonnych udał się do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło (26 lutego 1930 r.). W drodze zatrzymał się w Szanghaju. Znany chiński katolik Lo-Pa-Hong z miejsca zaofiarował mu dom, maszyny drukarskie i motor oraz zapewnił utrzymanie zakonnikom. Niestety tamtejszy biskup wyraził stanowczy sprzeciw. O. Kolbe udał się więc do Japonii. W niezmiernie ciężkich warunkach, bez żadnej pomocy miejscowego biskupa w Nagasaki, o. Kolbe rozpoczął pracę wydawniczą. W trzy miesiące później miał już własną drukarnię i dom. Pierwszy numer Rycerza japońskiego (Seibo no Kishi) ukazał się w nakładzie 18.000 egzemplarzy. Drugi numer, listopadowy, miał już nakład 20.000, a grudniowy – 25.000. W 1931 r. Maksymilian nałożył habit franciszkański pierwszemu Japończykowi. Dał mu na imię Maria. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki stok góry, gdzie wystawił pierwszy własny budynek. Tak powstał japoński Niepokalanów (Mugenzai no Sono – Ogród Niepokalanej).W roku 1936 japoński Niepokalanów był już na tyle okrzepły, że o. Kolbe mógł go opuścić. Na kapitule prowincjalnej został bowiem wybrany przełożonym Niepokalanowa w Polsce. Po sześciu latach nieobecności wrócił do kraju. Sława Niepokalanowa rosła. Co roku zgłaszało się ok. 1800 kandydatów. O. Kolbe osobiście przyjmował zgłaszających się. Stosował surową selekcję. Przyjmował około 100. Głównym warunkiem przyjęcia było pragnienie świętości. W roku 1939 Niepokalanów liczył już 13 ojców, 18 kleryków-nowicjuszów, 527 braci profesów, 82 kandydatów na braci i 122 chłopców w małym seminarium. Rycerz Niepokalanej osiągnął nakład 750 tys. egzemplarzy. Rycerzyk Niepokalanej i Mały Rycerzyk Niepokalanej miały łączny nakład 221 tys. egzemplarzy, Mały Dziennik – nakład codzienny 137 tys., a niedzielny – 225 tys. egzemplarzy. Ponadto drukowano Informator Rycerstwa Niepokalanej, Biuletyn Misyjny i Echo Niepokalanowa. Kalendarz Niepokalanej liczył w 1937 r. 440 tys. egzemplarzy nakładu. Od roku 1938 Niepokalanów miał własną radiostację, której sygnałem była melodia Po górach, dolinach. Święty Maksymilian Maria Kolbe 1 września 1939 r. wybuchła druga wojna światowa. Już 12 września Niepokalanów dostał się pod okupację niemiecką. 19 września gestapo aresztowało mieszkańców Niepokalanowa, którzy nie zdołali na czas uciec lub uciekać nie chcieli. W obozie tymczasowym w Lamsdorf (Łambinowice), a potem w Amteitz (Gębice) franciszkanie pozostawali od 24 września do 8 listopada. Było tam 14 tys. więźniów. Głód i robactwo dawało się bardzo we znaki. Esesmani bili więźniów i poniewierali ich. 9 listopada przewieziono franciszkanów do Ostrzeszowa. W samą zaś uroczystość Niepokalanej (8 grudnia) nastąpiło zwolnienie wszystkich z obozu.O. Kolbe natychmiast wrócił do Niepokalanowa i na nowo zorganizował wszystko od początku w warunkach o wiele trudniejszych. Trzeba było przygotować ok. 3 tys. miejsc dla wysiedlonych Polaków z województwa poznańskiego, wśród których było ok. 2 tys. Żydów. Ojciec Maksymilian znowu zdołał skupić dokoła siebie wielu współbraci. Nie mogąc wydawać żadnych pism, zorganizował nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu i otworzył warsztaty dla ludności: kuźnię, blacharnię, dział naprawy rowerów i zegarów, dział fotografii, zakład krawiecki i szewski, dział sanitarny itp.17 lutego 1941 r. w Niepokalanowie ponownie zjawiło się gestapo i zabrało o. Kolbego i 4 innych ojców. Wywieziono ich do Warszawy. O. Kolbego umieszczono na Pawiaku. Strażnik na widok zakonnika w habicie z koronką u pasa zapytał, czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał odpowiedź “wierzę”, wymierzył mu silny policzek. To powtórzyło się wiele razy, ale o. Kolbe nie ustąpił. Wkrótce jednak zabrano mu habit i nakazano wdziać strój więźnia. 28 maja 1941 r. został wywieziony do Oświęcimia wraz z 303 więźniami. Tu otrzymał na pasiaku numer 16670. Przydzielono go do oddziału “Krwawego Krotta”, znanego kryminalisty. Pewnego dnia Krott tak skatował o. Kolbego, że był cały pokrwawiony. Kazał jeszcze wymierzyć mu 50 razów. Przekonany, że nie żyje, kazał przykryć go gałęziami. Koledzy jednak wyciągnęli go i umieścili w rewirze. Cierpiał strasznie, ale wszystko znosił heroicznie, dzieląc się nawet swoją głodową porcją z innymi. Współwięźniów pocieszał i zachęcał do oddania się w opiekę Niepokalanej.Pod koniec lipca 1941 roku z bloku, w którym był o. Kolbe, uciekł jeden z więźniów. Rozwścieczony Rapportführer Karol Frotzsch zwołał na plac apelowy wszystkich więźniów z bloku i wybrał dziesięciu, skazując ich na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się także Franciszek Gajowniczek, który osierociłby żonę i dzieci. Wtedy z szeregu wystąpił o. Kolbe i poprosił, aby to jego skazano na śmierć w miejsce Gajowniczka. Na pytanie kim jest, odpowiedział, że jest kapłanem katolickim. Poszedł więc z 9 towarzyszami do bloku 13, zwanego blokiem śmierci. Przyzwyczajony do głodu, przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny chleba i kropli wody. Wreszcie hitlerowcy dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to dnia 14 sierpnia 1941 roku. Była to wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.j [...]
11 sierpniaKlara urodziła się w Asyżu w 1193 r. Pochodziła z rycerskiego rodu. Jej mama, podczas zagrożonej ciąży, w trakcie modlitwy usłyszała słowa:“Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!”Pod wpływem tych słów nadała dziewczynce imię Klara (z języka łacińskiego clara – jasna, czysta, sławna).Klara wzrastała w atmosferze miłości i pobożności. Gdy miała 12 lat, w Asyżu zaczął swą działalność Jan Bernardone, przyszły św. Franciszek. Klara często spotykała się z nim, by zrozumieć jego słowa. Rodzice, zamożni mieszczanie, daremnie dwa razy usiłowali wydać córkę za mąż. Klara poprosiła bowiem Franciszka, by zwrócił się z prośbą do biskupa Asyżu, aby mogła stać się siostrą Braci Mniejszych. W Niedzielę Palmową 28 marca 1212 r. z całą rodziną poszła do pobliskiego kościoła. Biskup Gwidon podszedł do Klary i wręczył jej palmę – był to umówiony wcześniej znak zgody. Tej samej nocy dziewczyna wymknęła się z domu, by oddać życie Chrystusowi. Z rąk św. Franciszka otrzymała habit i welon zakonny. Po pewnym czasie przyłączyła się do niej jej siostra, bł. Agnieszka. Franciszek wystawił siostrom mały klasztor przy kościółku św. Damiana. Kiedy bracia prowadzili działalność ewangelizacyjną, siostry stanowiły dla nich zaplecze pokuty i modlitwy. Zakon nosił nazwę Ubogich Pań, potem nazwano je klaryskami. Wstępowały do niego głównie córki szlacheckie, pozostawiając wszystko i wybierając skrajne ubóstwo. Swoje żarliwe modlitwy Klara wspierała surowym życiem, częstymi postami i nocnymi czuwaniami. Dokonywała już za życia cudów – cudownie rozmnożyła chleb dla głodnych sióstr, uzdrawiała je, wyjednała im opiekę Jezusa. Pod koniec życia doznała cudownej łaski. Kiedy bowiem osłabiona i chora Klara pozostaław łóżku nadeszła noc Narodzenia Pańskiego, jednak ona widziała i słyszała Pasterkę, odprawianą w pobliskim kościele z udziałem Franciszka i jego braci (taka transmisja online) Z tego też powodu św. Klara została patronką telewizji (choć za jej czasów nikt nawet nie wyobrażał sobie tv). Po śmierci św. Franciszka cały trud utrzymania zakonu spadł na jej barki.Klara w klasztorze św. Damiana żyła przez 42 lata.Zmarła 11 sierpnia 1253r. Następnego dnia odbył się jej uroczysty pogrzeb, któremu przewodniczył papież Innocenty IV. Już dwa lata później Aleksander IV, po zebraniu koniecznych materiałów kanonizacyjnych, ogłosił ją świętą. [...]
29 lipcaMartę poznajemy w 10 rozdziale Ewangelii Łk10,38-42, w którym krząta się przy obowiązkach domowych. Tu słyszymy pouczenie Jezusa o czasie, który, między zabieganiem i troską o wszystkie sprawy, warto przeznaczyć na słuchanie. Może też na odpoczynek. Czasem po tym tekście źle oceniamy Martę. A przecież Ewangelia pokazuje, że Marta bardzo uważnie słuchała słów Jezusa i prawdziwie w nie wierzy. Przyglądając się tekstowi z J11,19-27 możemy zauważyć jej głębokie zrozumienie kim jest Jezus. To ona, a nie jej siostra Maria wychodzi Jezusowi na spotkanie, kiedy zmarł jej brat Łazarz. I głęboko wierzy, że gdyby Jezus przyszedł wcześniej uzdrowiłby jej brata i on by nie umarł. Co więcej i teraz w sytuacji, po ludzku zdawałoby się bez wyjścia, (Łazarz od 4 dni spoczywa w grobie) ona ciągle ma zadziwiająco głęboką wiarę: „Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga.” Co więcej, stała się jedną z nielicznych wspomnianych w Ewangeliach osób (Jan Chrzciciel i Szymon Piotr) wyznających wiarę w mesjaństwo Jezusa:«Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat»”.Marta, to kobieta czynu, ale też głębokiej, prawdziwej wiary. Maria z Betanii jest siostrą Marty i Łazarza. Często bywa mylona z Marią Magdaleną. Lecz nie ma wystarczających podstaw do takiego połączenia. Była tą kobietą, która według słów Jezusa “wybrała dobrą cząstkę” (Łk 10, 42), słuchając słów Zbawiciela w czasie Jego pobytu w domu jej brata Łazarza w Betanii. Ona też przynaglona przez swoją siostrę wybiega naprzeciw Jezusa, gdy Ten przybył do Betani po śmierci Łazarza. I również jak Marta ma przekonanie: „ Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.” To ona „Na sześć dni przed Paschą”, (J12,1-3) gdy Jezus przybył do domu jej brata na ucztę, namaściła Mu nogi drogocennym nardowym olejkiem służącym w tamtym czasie do namaszczania zmarłych tuż po śmierci. Jest możliwe, że został jej on po wcześniejszym namaszczeniu Łazarza po jego śmierci (J12,3;7) „Przechowała to, aby na dzień mojego pogrzebu.”Tym gestem być może pokazała, że bardziej od uczniów Jezusa zrozumiała i uwierzyła, co Jezus mówił o swojej niedługiej śmierci kiedy nauczał ich w drodze do Jerozolimy. Łazarz należał do zamożnych obywateli żydowskich. Mieszkał z dwiema siostrami – Martą i Marią na wschodnim stoku Góry Oliwnej w Betanii, kilka kilometrów od Jerozolimy. Był bliskim przyjacielem Pana Jezusa. Kiedy Jezus był prześladowany przez Sanhedryn, w domu Łazarza znajdował bezpieczne schronienie. Był tam serdecznie przyjmowanym gościem.Ewangeliczny opis kilkakrotnie podkreśla również głęboką przyjaźń Jezusa z Łazarzem „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz.””Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić.” (J11,3;11) Kiedy Jezus, czwartego dnia po jego śmierci przybył Betanii, wzruszył się głęboko i rozrzewnił widząc smutek i ból sióstr po stracie brata. Przy grobie znów głęboko się wzruszył i zapłakał, a za chwilę go wskrzesił.Po tym jak Łazarz powstał z martwych, arcykapłani i faryzeusze spiskowali jak by go zabić, ponieważ tak wielu świadków dokonanego cudu uwierzyło w Jezusa (J12.9-11). Dlatego też Łazarz musiał uciekać z Jerozolimy. Wg tradycji opuścił wraz z siostrami Palestynę i głosili Ewangelię w różnych krainach. [...]
26 lipcaWspomnienie Świętej Anny i Joachima – rodziców Matki BożejEwangelie nie przekazały o rodzicach Maryi żadnej wiadomości. Milczenie Biblii dopełnia bogata literatura apokryficzna. Ich imiona są znane jedynie z apokryfów Protoewangelii Jakuba, napisanej ok. roku 150, z Ewangelii Pseudo-Mateusza z wieku VI oraz z Księgi Narodzenia Maryi z wieku VIII. Najbardziej godnym uwagi może być pierwszy z wymienionych apokryfów, gdyż pochodzi z samych początków chrześcijaństwa, stąd może zawierać ziarna prawdy zachowanej przez tradycję.Anna pochodziła z rodziny kapłańskiej z Betlejem. Hebrajskie imię Anna w języku polskim znaczy tyle, co “łaska”. Od IV wieku do dzisiaj pokazuje się przy Sadzawce Owczej w Jerozolimie miejsce, gdzie stał dom Anny i Joachima. Obecnie wznosi się na nim kościół. Joachim miał pochodzić z zamożnej i znakomitej rodziny z Galilei. Już samo jego imię miało być prorocze, gdyż oznacza tyle, co “przygotowanie Panu”.Kiedy Maryja była jeszcze dzieckiem, miał pożegnać ziemię. Razem ze św. Anną patronują małżonkom.Apokryficzna Protoewangelia Jakuba z II wieku podaje, że Anna i Joachim byli bezdzietni. Małżonkowie daremnie modlili się i dawali hojne ofiary na świątynię, aby uprosić sobie dziecię. Przy narodzinach ukochanej Córki, której według zwyczaju piętnastego dnia nadano imię Maria, była najbliższa rodzina. W rocznicę tych narodzin urządzono wielką radosną uroczystość. Po urodzeniu się Maryi, spełniając uprzednio złożony ślub, rodzice oddali swą Jedynaczkę na służbę w świątyni, gdzie wychowywała się wśród swoich rówieśnic, zajęta modlitwą, śpiewem i haftowaniem szat kapłańskich. [...]
25 lipcaDzisiaj obchodzimy święto świętego Jakuba Większego albo też Starszego. Jego przydomek prawdopodobnie nie oznacza jego wieku, ale kolejność przystąpienia do grona Apostołów. Św. Jakub Większy jest tym, który jest wymieniany w spisie Apostołów wcześniej – był powołany przez Jezusa, razem ze swym bratem Janem, jako jeden z Jego pierwszych uczniów (Mt 4, 21-22). Jakub i jego brat Jan byli synami Zebedeusza. Byli rybakami, mieszkali nad jeziorem Tyberiadzkim i “byli wspólnikami Szymona – Piotra” (Łk 5, 10). Matką Jana i Jakuba była Salome. Jakub został zapewne powołany do grona uczniów Chrystusa już nad rzeką Jordan. Po raz drugi jednak Pan Jezus wezwał go w czasie połowu ryb. Wspomina o tym św. Łukasz (Łk 5, 1-11), dodając że było to po pierwszym cudownym połowie ryb.Jakub należał do uczniów Pana Jezusa, którzy byli świadkami wskrzeszenia córki Jaira (Mk 5, 37; Łk 8, 51), przemienienia na górze Tabor (Mt 17,1; Mk 9, 2; Łk 9, 28) oraz modlitwy w Ogrójcu (Mt 26, 37). Żywe usposobienie Jakuba i Jana sprawiło, że Jezus nazwał ich “synami gromu” (Mk 3, 17). Chcieli bowiem, aby piorun spadł na pewne miasto w Samarii, które nie chciało przyjąć Pana Jezusa z Jego uczniami (Łk 9, 55-56). Jakub był wśród uczniów, którzy pytali Pana Jezusa na osobności, kiedy będzie koniec świata (Mk 13, 3-4). Wreszcie był on świadkiem drugiego, także cudownego połowu ryb, kiedy Chrystus ustanowił Piotra głową i pasterzem swojej owczarni (J 21, 2). Ewangelie wspominają o Jakubie Starszym w 18 miejscach, co łącznie obejmuje 31 wierszy. W porównaniu do innych Apostołów – jest to bardzo dużo.Dzieje Apostolskie wspominają o św. Jakubie dwa razy: kiedy wymieniają go na liście Apostołów (Dz 1, 13) oraz przy wzmiance o jego męczeńskiej śmierci (Dz 12, 1-2). Jakuba stracono w 44 r. bez procesu – ścięto go mieczem w więzieniu. Jakub był pierwszym wśród Apostołów, a drugim po św. Szczepanie (diakonie), męczennikiem Kościoła. [...]
16 lipcaW dzisiejszym dniu obchodzimy  wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z góry  Karmel. Wielki czciciel Maryi, św. Szymon Stock, szósty przełożony generalny zakonu karmelitów w czasie jednej z modlitw w Cambridge, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. ujrzał Bożą Rodzicielkę w otoczeniu Aniołów. Podała mu Ona brązową szatę, wypowiadając jednocześnie słowa:Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania.W XIV wieku Maryja objawiła się papieżowi Janowi XXII, polecając mu w opiekę “Jej zakon” karmelitański. Obiecała wówczas obfite łaski i zbawienie osobom należącym do zakonu i wiernie wypełniającym śluby. Obiecała również wszystkim, którzy będą nosić szkaplerz, że wybawi ich z czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Cały szereg papieży wypowiedziało się z pochwałami o tej formie czci Najświętszej Maryi i uposażyło to nabożeństwo licznymi odpustami.W wieku 10 lat przyjął szkaplerz karmelitański także św. Jan Paweł II. Nosił go do śmierci. W przypadku szkaplerza karmelitańskiego na jednym kawałku powinien być umieszczony wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim – Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jedna część powinna spoczywać na piersiach, a druga – na plecach. Szkaplerz musi być poświęcony według specjalnego obrzędu.Szkaplerz, będący znakiem maryjnym, zobowiązuje do chrześcijańskiego życia, ze szczególnym ukierunkowaniem na uczczenie Najświętszej Maryi Dziewicy potwierdzanym codzienną modlitwą zadaną przez kapłana podczas nałożenia Szkaplerza. Często jest to modlitwa Pod Twoją Obronę.Karmel to łańcuch zalesionych gór ciągnących się od Samarii do półwyspu Karmel nad Morzem Śródziemnym. Odegrały one ważną rolę w Biblii, zwłaszcza w czasach proroka Eliasza, który pokonał proroków Baala.Zaś samo hebrajskie słowo karmel tłumaczy się jako winnica Boga lub sad z winoroślą i owocami. [...]
24 czerwcaUroczystość Narodzenia św. Jana Chrzcicielasyna kapłana Zachariasza i bezpłodnej wcześniej Elżbiety, któremu powierzona została szczególna misja: wskazania i zapowiedzenia Chrystusa jako Zbawiciela świata. „Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego,gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi.” Łk 1, 76Obchodzimy ją pół roku przed narodzeniem Jezusa. Św. Jan (“Bóg jest łaskawy”) przyszedł na świat prawdopodobnie w Ain Karim leżącym w Judei, ok. 7 km na zachód od Jerozolimy.Św. Łukasz przekazuje nam w Ewangelii następującą informację: “Dziecię rosło i umacniało się w duchu i przebywało na miejscach pustynnych aż do czasu ukazania się swego w Izraelu” (Łk 1, 80). Można z tego wywnioskować, że po śmierci rodziców, będących już w wieku podeszłym, Jan pędził żywot anachorety, pustelnika. Swoje nauczanie rozpoczął w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza (Łk 3, 1),kiedy miał już 30 lat i według prawa wolno mu było występować publicznie i nauczać. Swoje dzieło podjął nad Jordanem, nad brodem w pobliżu Jerycha. Czasem przenosił się do innych miejsc, np. Betanii (J 1, 28) i Enon (Ainon) w pobliżu Salim (J 3, 23).Jan podkreślał z naciskiem, że nie wystarczy przynależność do potomstwa Abrahama, ale trzeba czynić pokutę, trzeba wewnętrznego przeobrażenia. Na znak skruchy i gotowości zmiany życia udzielał chrztu pokuty i nawrócenia (Łk 3, 7-14; Mt 3, 7-10; Mk 1, 8).To jemu przypadła godność wskazania Zbawiciela: „Oto Baranek Boży” [...]
11 czerwcaDziś mamy wspomnienie św. Barnaby ApostołaBarnaba urodził się na Cyprze w żydowskiej rodzinie z pokolenia Lewiego. Jego właściwe imię brzmiało Józef, ale Apostołowie dali mu przydomek Barnaba. “Józef, nazwany przez Apostołów Barnabas, to znaczy Syn Pocieszenia, lewita rodem z Cypru, sprzedał ziemię, którą posiadał, a pieniądze przyniósł i złożył u stóp Apostołów” (Dz 4, 36-37).Był krewnym św. Marka Ewangelisty.Barnaba przygarnął św. Pawła po jego nawróceniu i dopiero z nim Paweł mógł pójść do pozostałych Apostołów (Dz 9, 26-27). Wraz ze św. Pawłem Barnaba udał się do Antiochii, gdzie pozyskali wielką liczbę wiernych dla Chrystusa. Był to rok 42 po narodzeniu Pana Jezusa. Barnaba i Paweł swoje nauczanie kierowali najpierw do Żydów. Kiedy jednak ci ich odrzucili, poszli do pogan. Barnaba po raz pierwszy wprowadził Pawła do gminy żydowskiej.Był człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary (Dz 11, 22-24). Razem ze św. Markiem jako towarzysz św. Pawła udał się w pierwszą podróż misyjną na Cypr, a stamtąd do Azji Mniejszej (Dz 13, 1-14). Na Cyprze dokonali nawrócenia namiestnika wyspy, Sergiusza Pawła.Barnaba zamierzał wraz z Pawłem udać się w drugą podróż misyjną. Doszło jednak do konfliktu, gdyż Paweł stanowczo sprzeciwił się, by w tej podróży brał udział również Marek, który w czasie pierwszej wyprawy samowolnie ich opuścił. Barnaba w tej sytuacji wycofał się i powrócił z Markiem na Cypr, gdzie kontynuowali pracę apostolską (Dz 15, 39-40). Odtąd giną wszelkie informacje o Barnabie.Według podania w mieście Salaminie poniósł śmierć męczeńską przez ukamienowanie. [...]
30 majaBoże, Ty w Najświętszym Sakramencie zostawiłeś nam pamiątkę swej męki, daj nam taką czcią otaczać święte tajemnice Ciała i Krwi Twojej, abyśmy nieustannie doznawali owoców Twego odkupienia. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków… Kościół uobecnia dzieło Jezusa Chrystusa, ofiarując Jego Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina. Dzięki tej ofierze Chrystus obecny jest wśród nas i jednoczy swoich wyznawców. W tym dniu gromadzimy się, aby dziękować Chrystusowi za Eucharystię. Niesiemy Jego Ciało w procesjach. Jest to wyznanie wiary i uświadomienie sobie, jaki posiadamy skarb — Chleb dający życie.Bezpośrednią przyczyną ustanowienia uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa były objawienia bł. Julianny z Cornillon. Pod ich wpływem bp Robert ustanowił w 1246 r. święto Bożego Ciała, początkowo dla diecezji Liege. Papież Urban nawiązując również do mistycznych przeżyć Julianny, potwierdzając ich autentyczność pisał: «Chociaż Eucharystia sprawowana jest uroczyście codziennie, uważamy za słuszne, aby przynajmniej raz w roku upamiętniana była ze szczególną czcią i bardziej uroczyście. Inne rzeczy, które wspominamy, ogarniamy bowiem duchem i umysłem, ale nie uzyskujemy przez to ich realnej obecności. Natomiast w tym sakramentalnym wspomnieniu Chrystusa, choć pod inną postacią, Jezus Chrystus jest pośród nas obecny w swojej istocie. Kiedy wstępował bowiem do nieba, powiedział: ‘A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata’ (Mt 28, 20)». Papież chciał sam dać przykład, obchodząc uroczystość Bożego Ciała w Orvieto, mieście, w którym wówczas przebywał. Na jego polecenie w katedrze tego miasta przechowywano (i nadal się przechowuje) sławny korporał ze śladami cudu eucharystycznego, który miał miejsce rok wcześniej w 1263 r. w Bolsenie. W momencie konsekracji chleba i wina ogarnęły pewnego kapłana poważne wątpliwości co do realnej obecności Ciała i Krwi Chrystusa w sakramencie Eucharystii. Z konsekrowanej hostii w cudowny sposób spłynęły wówczas krople krwi, potwierdzając to, co głosi nasza wiara. Jak uczy Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, «Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii w sposób wyjątkowy i nieporównywalny. Jest w niej obecny prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie: z Ciałem i Krwią, wraz z duszą i Bóstwem. Jest w niej obecny w sposób sakramentalny, to jest pod postaciami eucharystycznymi chleba i wina, cały Chrystus: Bóg i człowiek» (n.282). [...]
26 majaDziś Uroczystość Najświętszej Trójcy i w prefacji usłyszymy: Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże. Ty z Jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem; nie przez jedność osoby, lecz przez to, że Trójca ma jedną naturę. W cokolwiek bowiem dzięki Twemu objawieniu wierzymy o Twojej chwale, to samo bez żadnej różnicy myślimy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo, wielbimy odrębność Osób, Jedność w istocie i równość w majestacie. Istnienie Trójcy Świętej jest dogmatem naszej wiary. Samym ludzkim rozumem nie doszlibyśmy do tej prawdy. Objawił nam to Jezus Chrystus. Jest wiele miejsc, w których Pan Jezus mówi o swoim Ojcu jako odrębnej Osobie-Bogu. Można przytoczyć kilkadziesiąt miejsc w Ewangeliach, gdzie jest mowa o Duchu Świętym jako równym Ojcu i Synowi i jako o odrębnej od nich Osobie. Przytoczmy choćby najbardziej znane: Gdy archanioł zwiastuje Maryi, że zostanie Matką, Ewangelista wyraźnie zaznacza, że to Bóg go posłał, aby Jej zwiastować, iż porodzi Syna Bożego – i że stanie się to za sprawą Ducha Świętego (Łk 1, 30-35). ⁠Przy chrzcie Pana Jezusa objawia się cała Trójca Święta: Syn Boży stoi na brzegu, Bóg Ojciec daje Mu świadectwo głosem a Duch Święty jawi się nad Jezusem w postaci gołębicy (Łk 3, 22-23). ⁠Zanim Pan Jezus wstąpił do nieba, powiedział Apostołom te znamienne słowa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). ⁠Kiedy Chrystus – Syn zapowiada zesłanie Ducha Świętego na Apostołów, mówi: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam” (J 14, 16). [...]
23 majaTajemnica Chrystusa była dla współczesnych mu taką nowością, że nie wiązali jej z powszechnym  stereotypem kapłaństwa.  Dopiero  w Liście do Hebrajczyków, którego autor  zdaje się dopiero przewidywać koniec kultu w świątyni Jerozolimskiej, co sugeruje jego powstanie jeszcze przez zburzeniem Jerozolimy w 70 r. zostało użyte określenie „kapłan”. Potrzebowano  długiego czasu, by odkryć w życiu i śmierci Chrystusa zupełnie nowe kapłaństwo. To nowum kapłaństwa Chrystusowego polegało na tym, że Jezus nie odziedziczył kapłaństwa, jak to się działo między potomkami Aarona, ale otrzymał je bezpośrednio od Ojca. Stając się człowiekiem, stał się równocześnie kapłanem. Jego kapłaństwo nie jest pochodzenia ludzkiego, lecz Boskiego. Kapłani świątyni izraelskiej umierali, jego kapłaństwo jest wieczne, nie ma końca, a więc może zbawiać na wieki.Jego kapłaństwo przewyższa w doskonałości i skuteczności jakiekolwiek inne. Ofiary składane w świątyni jerozolimskiej nie mogły zgładzić grzechów. Pan Jezus nie składał w ofierze krwi zwierząt, ale ofiarował własną krew, swoje ciało. Ofiara Chrystusa zapoczątkowana we Wcieleniu i dopełniona na krzyżu, ma wartość nieskończoną, ponieważ jest ofiarą Syna Bożego oraz wypełnieniem zbawczego planu Ojca. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza, że jedyne kapłaństwo Chrystusa „uobecnia się przez kapłaństwo służebne, nie pomniejszając jedyności kapłaństwa Chrystusa” czyli Chrystus, jedyny Kapłan, czyni się obecnym wśród nas w posłudze kapłanów. Uczestnictwo w Kapłaństwie Chrystusa jest możliwe jedynie na mocy sakramentu. Nikt bowiem nie staje się kapłanem z siebie samego. Istotą kapłaństwa jest działać „in persona Christi” czyli „w osobie Chrystusa”. Jan Paweł II tłumaczył: „W osobie Chrystusa – znaczy więcej niż – w imieniu czy w zastępstwie  Chrystusa. «In persona» oznacza: w swoistym, sakramentalnym utożsamieniu się z Najwyższym i Wiecznym Kapłanem” [...]
3 majaWłaściwie, dlaczego Maryja nazywana jest Królową Polski?Od wielu dziesiątek lat Polacy czczą Matkę Bożą tytułując ją Królową Polski. Ma to związek ze ślubami króla Jana Kazimierza, które były złożone we Lwowie. Jednak czy tylko? Na fakt oddania naszego kraju Maryi wpłynęło wiele czynników. A śluby Jana Kazimierza były tylko jednym z nich.Przełom XVI i XVII w., Neapol, Włochy. Włoski jezuita Giulio Mancinelli doznał objawień Maryi, podczas których Matka Boża poprosiła go, aby nazywać ją Maryją Panną Królową Polski.Najprawdopodobniej miało to miejsce 14 sierpnia 1608 r., kiedy to zatopiony w modlitwie zakonnik ujrzał Maryję oraz klęczącego u jej stóp św. Stanisława Kostkę. Na pozdrowienie „Królowo Wniebowzięta módl się za nami”, Matka Boża zapytała: “Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie”.O. Mancinelli powiedział o widzeniu przełożonym zakonu, którzy powołali komisję badania cudu. Kiedy po roku zapadła pozytywna decyzja, zakonnik pomimo swojego podeszłego wieku rozpoczął pieszą pielgrzymkę do Polski. Po przybyciu do Krakowa, podczas uroczystej Mszy Świętej przy grobie św. Stanisława Biskupa objawienie powtórzyło się po raz kolejny. Maryja powiedziała wtedy: “Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, wstawiaj się więc do Mnie za nim, o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja ci będę zawsze, tak jak teraz, miłosierną”. Poprosiła wtedy, aby w Krakowie ustanowić widoczny symbol Jej panowania. Prośba ta została spełniona w 1628 r. zdobiąc wieżę Kościoła Mariackiego złotą koroną. O. Giulio Mancinelli zmarł 14 sierpnia 1618 r. W 1656 roku król Jan Kazimierz w lwowskiej katedrze uroczyście uznał Matkę Bożą za Królową Polski. Śluby Króla Polski nie zostały jednak od razu spełnione. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Episkopat Polski, zwrócił się z prośbą do Stolicy Apostolskiej, o wprowadzenie w Polsce święta pod wezwaniem Maryi- Królowej Polski. Celowo biskupi obrali datę 3 maja, aby podkreślić nierozerwalność święta maryjnego z obchodami Sejmu Czteroletniego, a przede wszystkim z pierwszą polską Konstytucją, ustanowioną 3 maja 1791 r. W 1920 r. papież Benedykt XV przychylił się do tej prośby. Ustanawiając święto „Królowej Polski” na dzień 3 maja. [...]
16 kwietniaDziś obchodzimy wspomnienie Świętej Marii Bernadetty SoubirousUrodziła się 7 stycznia 1844 r. w Lourdes jako najstarsza z rodzeństwa. Była córką ubogiego młynarza. Kiedy miała 11 lat, przyjęła ją do siebie krewna, u której pasała owce. Po trzech latach wróciła do rodzinnego Lourdes, aby przygotować się do I Komunii Świętej. Bernadetta mimo swych 14 lat, nie potrafiła czytać i pisać, nie znała katechizmu, ani nawet języka francuskiego. I wtedy – 11 lutego 1858 r. – po raz pierwszy Bernadecie objawiła się Matka Boża nad rzeką Gave, w pobliżu groty Massabielle. Wezwała ją do modlitwy różańcowej oraz do czynów pokutnych w intencji nawrócenia grzeszników. W ciągu pół roku Matka Boża objawiła się Świętej 18 razy. Wizje te dały początek sanktuarium w Lourdes.W tym samym roku Bernadetta zapadła na obustronne zapalenie płuc. Wyzdrowiała, ale postanowiła wstąpić do zakonu. Z ust samej Niepokalanej usłyszała obietnicę: „Nie obiecuję tobie, że uczynię ciebie szczęśliwą na tym świecie, lecz na tamtym”. Chciała się po prostu ukryć, by ujść oczu ciekawych. Dzięki pośrednictwu biskupa z Nevers, Forcade, wstąpiła tamże do sióstr “od miłości i nauczania chrześcijańskiego”. Pożegnała się więc z rodziną i z ukochaną grotą massabielską. Schorowanej, powierzono funkcję infirmerki i zakrystianki. Dopiero 22 września 1878 roku złożyła śluby wieczyste. Zmarła 16 kwietnia 1879 r., mając 35 lat.Kościół nie wyniósł Bernadetty na ołtarze ze względu na głośne objawienia Maryi, ale ze względu na osobistą świętość Bernadetty. Wiele cierpiała z powodu astmy. Doświadczały ją bardzo siostry, gdyż znacznie różniła się od nich wykształceniem i prostymi obyczajami. Sławna w świecie – w klasztorze chciała być ostatnia i cieszyła się z wszelkich upokorzeń. Zwykła powtarzać: “O Jezu, daj mi swój krzyż… Skoro nie mogę przelać swojej krwi za grzeszników, chciałabym cierpieć dla ich zbawienia”. Na najwyższą pochwałę zasługuje to, że podczas gdy Lourdes i jej imię było na ustach całego świata, kiedy tysięczne tłumy codziennie nawiedzały to święte miejsce, sama Bernadetta żyła w ukryciu, nie dawała żadnych wywiadów, uważając po prostu, że jej misja się skończyła, a rozpoczęła swoją misję Matka Boża.W czasie procesu kanonizacyjnego (1919) stwierdzono, że ciało Bernadetty mimo upływu czasu pozostało nienaruszone. W 1925 roku (rok święty) papież Pius XI ogłosił Marię Bernadettę błogosławioną w obecności ostatniego z jej braci, a w roku 1933 zaliczył ją uroczyście w poczet świętych. [...]
30 marcaPo poświęceniu ognia, przyozdabia się paschał znakiem krzyża, alfą i omegą (pierwszą i ostatnią literą alfabetu greckiego) oraz cyframi bieżącego roku, a także pięcioma symbolicznymi gwoździami.Przyozdobiony i zapalony paschał wnosi się procesyjnie do ciemnego kościoła, śpiewając trzykrotnie (przy wejściu, na środku kościoła i przy ołtarzu): „Światło Chrystusa.” Przy pierwszym wezwaniu celebrans zapala od paschału swoją świecę, przy drugim wezwaniu – wszyscy wierni, przy trzecim – zapala się wszystkie światła w kościele.Symbol zapalanych kolejnych świec rozpoczyna liturgię Wigilii Paschalnej podobnie jak od Zmartwychwstania Chrystusa bierze początek zmartwychwstanie. Następnie zostaje wyśpiewane Orędzie paschalne, zwane także Benedictio cerei (łac. Pochwała świecy) lub od początkowego słowa, Exsultet.Bardzo rozbudowana Liturgia Słowa należy do najstarszych elementów Wigilii Paschalnej. Obecnie używa się dziewięciu czytań: siedmiu ze Starego Testamentu, fragmentu z Listu św. Pawła do Rzymian (tzw. Epistoła) oraz opisu Zmartwychwstania z Ewangelii wg św. Mateusza, Marka lub Łukasza. Czytania mówią o wspaniałym dziele stworzenia i jeszcze wspanialszym dziele odkupienia, o cudownym stworzeniu człowieka i jeszcze cudowniejszym odkupieniu go w Chrystusie. Pomiędzy czytaniami śpiewane są psalmy (oraz inne pieśni ze Starego Testamentu) i odmawiane modlitwy, które doskonale interpretują czytania i ukazują ich wypełnienie się w Chrystusie. Słowo Boże jest czytane „w świetle paschału” – Chrystus staje się jego interpretatorem, najpełniejszym objawieniem i realizacją. Po ostatnim czytaniu ze Starego Testamentu śpiewany jest, przy dźwięku dzwonów, organów i innych instrumentów, hymn Chwała na wysokości Bogu. Wtedy też zapala się świece ołtarzowe. Po Epistole śpiewa się uroczyste, wielkanocne Alleluja.Trzecią, po Liturgii Światła i Liturgii Słowa, częścią Wigilii Paschalnej, jest Liturgia Chrzcielna. Niemal od początku w Noc Zmartwychwstania Pańskiego udzielano sakramentu chrztu świętego. Później, gdy zaczęto chrzcić niemowlęta, udzielano chrztu krótko po ich urodzeniu. Jednak nadal Wigilia Paschalna jest najodpowiedniejszym czasem dla chrztu dorosłych, którzy zazwyczaj przyjmują wtedy również Pierwszą Komunię Świętą i otrzymują sakrament bierzmowania.Po odśpiewaniu litanii do Wszystkich Świętych (na stojąco, bo w Okresie Wielkanocnym, podobnie jak we wszystkie niedziele, podczas litanii się stoi), błogosławi się wodę chrzcielną. Dokonuje się to poprzez odmówienie modlitwy, w trakcie której wstawia się do wody paschał. Po włączeniu do wspólnoty Kościoła nowych członków, wszyscy obecni odnawiają swoje przyrzeczenia chrzcielne: z zapalonymi (od paschału) świecami w rękach wyrzekają się szatana i wyznają wiarę, a następnie zostają pokropieni przez celebransa dopiero co poświęconą wodą.Modlitwa wiernych kończy Liturgię Chrzcielną, a wraz z przygotowaniem darów rozpoczyna się czwarta część Wigilii Paschalnej – Liturgia Eucharystyczna. Cała liturgia Wigilii zmierza ku Eucharystii, która stanowi szczyt celebracji Misterium Paschalnego.W Polsce szczególnie doniosły moment w przeżywaniu wielkanocnej radości stanowi procesja rezurekcyjna. Jest ona uroczystym ogłoszeniem światu Zmartwychwstania Chrystusa i wezwaniem całego stworzenia do udziału w triumfie Zmartwychwstałego. Może się ona odbyć bezpośrednio po Wigilii Paschalnej. Wtedy odśpiewanie hymnu Te Deum laudamus (łac. Ciebie Boga wysławiamy) i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem kończy wspólną modlitwę. Może się ona odbyć również w poranek wielkanocny przed pierwszą Mszą świętą. [...]