Kiedy jest nam źle z różnego powodu, często szukamy pomocy, pocieszenia i zrozumienia u ludzi. Lecz nie zawsze drugi człowiek jest w stanie nam pomóc. Choćby dlatego, że sam potrzebuje pomocy. Że sam jest ułomny. Że widzi naszą sytuację swoimi oczami. I czasem po takiej pomocy, lub jej braku, czujemy się zawiedzeni, czy nawet odrzuceni. A Jezus mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a Ja was pokrzepię.”
Czy jest ktoś, kto zna nas i nasze sprawy lepiej niż Jezus? Czy jest ktoś, kto potrafi znaleźć właściwsze rozwiązanie i lepsze pocieszenie?
Potrzebujemy drugiego człowieka, ale nie oczekujmy po zwykłym człowieku tego, co tylko Bóg może dla nas uczynić. Wówczas nie zranimy siebie, ale też tego drugiego, który po prostu nie potrafił nam przyjść z pomocą.