Na kurs zaciągnęła mnie żona. Nasze małżeństwo jest w posypce po 9 latach małżeństwa . Zgodziłem się dla spokoju choć nie uważałem że może nam to pomóc. Przyjechałem. Po pierwszym dniu zastanawiałem się Co ja tutaj robię??? Przyszła mi przez głowę myśl żeby uciec, bo w zasadzie ciągle będą mówić o Bogu, a ja nie jestem człowiekiem zbyt mocnej wiary. Stwierdziłem że zostanę- a co mi szkodzi. Z każdym etapem kursu, poprzez zaskoczenia przeżywałem bardzo mocne emocje ( Pojawiały się często łzy) a przecież jestem twardym facetem. Uzmysłowiłem sobie że sami  ( baz Boga) nie jesteśmy sobie w stanie dać rady. W XXI wieku szatan kusi nas coraz częściej- pokus żeby zakończyć małżeństwo jest wiele- wiem ze warto spróbować zawalczyć bo jest o co. Nie wiem na ile zmieni moje ( nasze) życie ale wiem, ze zdecydowanie nie był to czas stracony. Pozwolił mi zrozumieć na nowo wiele rzeczy.

Leave a Reply

Your email address will not be published.